poniedziałek, 30 listopada 2020

TEATR CIENI




Jedna z magicznych wersji teatru, która pozwala z banalnego wykorzystania tworzywa artystycznego np. rąk, stworzyć coś niezwykłego i zaskakującego w postaci cienia. A do jego stworzenia potrzeba niewiele.

Przede wszystkim wygospodarujcie sobie kawałek ściany, przed którą ustawcie lampkę. Pomiędzy źródłem światła a ścianą umieśćcie swoje dłonie, tak aby powstał ich cień. Spróbujcie ułożyć w różny sposób ręce i sprawdźcie co Wam wyszło. 

Dla ułatwienia na zamieszczonych obrazkach przesyłamy Wam kilka tworów do przetestowania. Oczywiście pokombinujcie i stwórzcie  własne obrazy. Można wymyślać na różne sposoby. Dla podkręcenia nastroju możecie włączyć ulubioną muzykę, bądź też stworzyć do niej krótką historię cienia. Macie tutaj pełna dowolność. I pamiętajcie, ogranicza Was tylko Wasza wyobraźnia!

Zachęcamy również do przeczytania opowiadania

 WRÓŻKA

- Czy Ty wiesz mamusiu, że ja jestem wróżką? - spytała pewnego dnia Ewa, popijając kakao.
- Wiem, kochanie - przytaknęła mamusia.
  Była to mądra kobieta, której nie dziwiło byle co i nie wybuchała śmiechem za każdym   
  razem, kiedy jej córeczka coś do niej mówiła.
- Dzisiaj są andrzejki. Będziemy sobie wieczorem wróżyć - przypomniała Ewa i pobiegła na
  podwórko.
  Kiedy wróciła, nie mogła założyć kapci, bo trzymała się za guzik.
Widziałam kominiarza - pochwaliła się.
- Ale nie było żadnego pana w okularach, a bez niego nie wolno puścić guzika.
  Bardzo mi było niewygodnie jeździć na rowerze...
- Tu też nie ma pana w okularach - powiedziała mamusia, ale Ewa włączyła telewizor
  i od razu zobaczyła dwóch.
- No, to spełni się twoje życzenie - uśmiechnęła się mamusia.
- Wymyśliłaś sobie jakie? - spytała, a Ewa kiwnęła tylko głową, że tak.
  Kiedy zrobiło się już ciemno, stopiły stare świeczki, a potem lały wosk przez dziurkę w kluczu
  
do miski z zima wodą.
- Zobacz! - krzyknęła Ewa, puszczając cień na ścianę. - Pies!
- Gdzie? - zdziwiła się mamusia. - Moim zdaniem ptak.
- To jest pies - uparła się Ewa. - Przyjrzyj się lepiej.
- No dobrze - machnęła ręka mamusia. - Teraz ja ...
  I kolejny cień pokazał się na ścianie. - To chyba pan w mundurze.
- Wcale nie - pokręciła głową  Ewa.
- To też jest pies.
  Mamusia nie zdążyła nic powiedzieć, bo właśnie wtedy ktoś zadzwonił do drzwi i Ewa 
  pobiegła do drzwi.
- Chodźcie tu, szybko...- usłyszała mamusia i do pokoju wbiegły dwa pieski.
- Mówiłam Ci już, że jestem wróżką.
  Umiem spełniać wszystkie marzenia! - pochwaliła się Ewa, a pieski zaszczekały,
  że tak jest naprawdę.

                                                                                           Napisała: Anna Onichimowska



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz